
Wielu z nas wykonuje swoją pracę w pozycji siedzącej. Wystarczy popatrzeć na informatyków, pracowników sklepów, doradców handlowych, pracowników banków – to tylko kilka zawodów, które nie wymagają od pracowników wysiłku fizycznego. Tylko sporadycznie uprawiamy sport lub wykonujemy intensywny wysiłek, a to często prowadzi do kontuzji i urazów.
Powszechnym przekonaniem było do tej pory, że wszelkie zabiegi rehabilitacyjne należało rozpocząć dopiero po zdjęciu opatrunków, unieruchomień, gipsu. Obecnie już mało kto tak uważa – każdy fizjoterapeuta doradzi rozpoczęcie rehabilitacji już w pierwszych dniach po zaopatrzeniu urazu. Oczywiście rehabilitacja wygląda różnie w różnych okresach leczenia – im później, tym staje się coraz intensywniejsza. Jednak nie wolno jej zaniedbywać od samego początku. Nawet niewielkie ćwiczenia polegające na zwykłym napinaniu mięśni spowodują, że mięśnie nie zanikną i cały proces powrotu do pełnej sprawności po zakończeniu leczenia znacznie się skróci.
W przypadku niewielkich urazów nie zawsze wymagana jest rehabilitacja – nasz organizm wraca do pełnej sprawności w krótkim czasie i sam się regeneruje w trakcie normalnego funkcjonowanie. Jednak są urazy, które pewne części naszego ciała wyłączają z aktywnego używania na dłuższy czas. Do nich należą skręcenia i złamania, które często wymagają interwencji lekarskiej, a potem kończą się kilkutygodniowym unieruchomieniem stawu lub całej kończyny. Nie łatwo potem wrócić do pełnej sprawności, a już na pewno nie odbywa się to samoistnie.
Od samego początku warto skorzystać z pomocy nie tylko chirurga ortopedy, ale także dobrego rehabilitanta, który zadba o to, aby chora kończyna jak najmniej straciła e swojej sprawności w trakcie samego leczenia urazu. Specjalista dobierze zestaw ćwiczeń, które możemy wykonywać samodzielnie w domu nawet, jeśli istnieje konieczność spędzenia pewnego okresu czasu w pozycji leżącej. Systematyczne wykonywanie zaleceń nie tylko zaprocentuje znacznym skróceniem całego procesu rehabilitacji, ale również może zmniejszyć monotonię spędzania czasu w domu z braku możliwości swobodnego wychodzenia na zewnątrz.